Jan Lecho — Czerwone wino

Bardzo wcześnie jest jesień. Coraz wcześniej słońce Za jezioro z ołowiu w drżące spada trzciny. Dzień jest po to, by sennie płynęły godziny, A wieczór, by oglądać gwiazdy spadające Renoir chyba w sadzie pomalował śliwy, Tak ich skórka zielona, a brzegiem liliowa, I wszystko tu coś znaczy, tylko brak nam słowa. Ach! jak tu odpowiedzieć: czy jestem szczęśliwy? Jak nurek schodzi w mroki tajemniczych głębin, Gdzie się przepych koralu bogato rozpina, Tak ja wypijam wzrokiem czerwoność jarzębin, Lub próbuję wargami czerwonego wina.


Other Jan Lecho songs:
all Jan Lecho songs all songs from 1942