Jan Kochanowski — Do Jana Jeśli stąd jaką rozkosz ma człowiek cnotliwy...

Jeśli stąd jaką rozkosz ma człowiek cnotliwy, Gdy wspomina na przeszły wiek swój świętobliwy, Że ani wiary zgwałcił, ani jako żywo Ku krzywdzie ludzkiej przysiągł na Bóg żywy krzywo: Wieleś ty, Janie, sobie pozyskał radości Na czas potomny z tej to niewdzięcznej miłości; Bo co jedno kto komu abo mówić dobrze, Abo i czynić może, obojeś to szczodrze Wypełnił, czego serce niewdzięczne przechować Nie mogło. A tak przecz się dalej masz frasować? Owszem, umysł swój utwierdź, odejm się swej woli, A szczęściu na złość nie bądź dłużej w tej niewoli. Trudno nagle porzucić miłość zastarzałą, Trudno, lecz się już na to udaj myślą całą. To samo zdrowie twoje, na tym wszytko tobie: Możno abo nie możno, przełom to na sobie. Panie, jeśli należy Tobie się zmiłować, A możesz i w ostatnim zginieniu ratować, Wejrzy na mię, smutnego, a jeśli cnotliwy Żywot mój, oddal ten wrzód ode mnie szkodliwy, Który, wkradszy się, jako gnuśność, w skryte kości, Wygnał mi wszytki prawie z serca me radości. Już nie o to ja stoję, by mię miłowała, Albo, co niepodobno, cnotliwą być chciała, Sam zdrów być pragnę, a ten ciężki wrzód położyć. Panie, za mą pobożność chciej mi to odłożyć![Tekst i adnotacje - Genius Polska]


Other Jan Kochanowski songs:
all Jan Kochanowski songs all songs from 2016