Jan Kochanowski — Do poetów

Jako Chiron, ze dwojej natury złożony, Wzgórę człowiek, a na dół koń nieobjeżdżony, Rad był, kiedy przyjmował do swej leśnej szopy Nauczonego syna pięknej Kalijopy, Naonczas gdy do Kolchów rycerze wybrani Pławili się przez morze po kożuch barani: Równiem wam i ja tak rad, zacni poetowie! A jeśli u Chirona cni bohatyrowie Przyjmowali za wdzięczne wieczerzą ubogą, Bo tam wszytka cześć była mleko z świnią nogą: Nie gardźcie i wy tym, co dom ubogi niesie, Bo jako Chiron takżeć i ja mieszkam w lesie. Będzie ser, będzie szołdra, będą wonne śliwy; Każecie li też zagrać, i na tom ja chciwy. Owa prosto będziecie ze mnie mieć Chirona, Tylko że ja nie włóczę za sobą ogona.[Tekst i adnotacje - Genius Polska]


Other Jan Kochanowski songs:
all Jan Kochanowski songs all songs from 2016