Jan Kochanowski — Tren I

Urszuli Kochanowskiej, wdzięcznej, ucieszonej, niepospolitej dziecinie... Wszytki płacze, wszytki łzy Heraklitowe I lamenty, i skargi Symonidowe, Wszytki troski na świecie, wszytki wzdychania I żale, i frasunki, i rąk łamania, Wszytki a wszytki za raz w dom się mój noście, A mnie płakać mej wdzięcznej dziewki pomożcie, Z którą mię niebożna śmierć rozdzieliła I wszytkich moich pociech nagle zbawiła. Tak więc smok, upatrzywszy gniazdko kryjome, Słowiczki liche zbiera, a swe łakome Gardło pasie; tymczasem matka szczebiece Uboga, a na zbójcę coraz się miece, Próżno! bo i na samę okrutnik zmierza, A ta nieboga ledwe umyka pierza. ""Prózno płakać" - podobno drudzy rzeczecie. Cóż, prze Bóg żywy, nie jest prózno na świecie ? Wszytko prózno! Macamy gdzie miękcej w rzeczy, A ono wszędy ciśnie ! Błąd - wiek człowieczy ! Nie wiem, co lżej: czy w smutku jawnie żałować, Czyli się z przyrodzeniem gwałtem mocować?


Other Jan Kochanowski songs:
all Jan Kochanowski songs all songs from 1580