Jan Kochanowski — Tren IV

Zgwałciłaś, niepobożna Śmierci, oczy moje, Żem widział umierając miłe dziecię swoje! Widziałem, kiedyś trzęsła owoc niedordzały, A rodzicom nieszczęsnym serca się krajały. Nigdyć by ona była bez wielkiej żałości Mojej umrzeć nie mogła, nigdy bez ciężkości I serdecznego bolu, w którymkolwiek lecie Mnie by smutnego była odbiegła na świecie; Alem ja już z jej śmierci nigdy żałościwszy, Nigdy smutniejszy nie mógł być ani teskliwszy. A ona, by był Bóg chciał, dłuższym wiekiem swoim Siła pociech przymnożyć mogła oczom moim. A przynamniej tymczasem mogłem był odprawić Wiek swój i Persefonie ostatniej się stawić, Nie uczuwszy na sercu tak wielkiej żałości, Której równia nie widzę w tej tu śmiertelności. Nie dziwuję Niobie, że na martwe ciała Swoich namilszyk dziatek patrząc skamieniała.


Other Jan Kochanowski songs:
all Jan Kochanowski songs all songs from 1580