Sndor Petfi — Pewność nieśmiertelności

Łąką wschodu rozkwieconą Teraz zda się moje łono, Pełne wiecznych wiosny dni. I dusza ma znów rozkwita, I niepokój jej nie chwyta. Ani też z rozpaczy drży. Mojej duszy brakło wiary W nadziemskiego świata czary, W zagrobowy ducha byt. Teraz ona mi wytrysła, Z twej miłości mi wybłysła, Jak wspaniały świt. O czym ni słowem nadęty Nie rzekł rozum, pychą zdjęty, Choć zda się wszechwiedzę ma, Do tego mię nawróciła I igrając, nauczyła, Luba, słodka miłość twa. Dla mnie w grobie już nie ciemno, Lecz raczej błyszczy przede mną Jasność, aż mi oko ćmi! Przeczuwam, przez grobu wrota Światłość tam w głębi migota Po wszystkie wieczności dni. Dla nas po śmierci, poznałem, Nicość nie będzie udziałem. Trumna to tryumfu wóz, Co do piękniejszego świata, Który wieczny blask oplata, Będzie nas z tеj ziemi niósł. Lecz gdzie błękit tam kołyszе Piękniejszego świata ciszę, Gdzie tam świat ten może tkwić? Jak, zamarli na tej ziemi, Będziemy uniesionemi, By w lepsze życie się wzbić? Czy jak słowik ze słowikiem, Mknąc śród obszarów ognikiem Z gwiazd na gwiazdy ciągle wprzód? Czy też jak łabędź z łabędziem W nieskończoność płynąć będziem Śród morza wieczności wód?


Other Sndor Petfi songs:
all Sndor Petfi songs all songs from 2020